Autor Wiadomość
CatWarrior
PostWysłany: Sob 18:06, 29 Lip 2006    Temat postu:

Nabój jednak wszedł między części, tak, że szef nie mógł poruszać od łokcia w dół. Detektyw skoczył na Krakowsky'ego, który pacnął detektywa lewą ręką(też z tytanu). W tejże chwili Brat uderzył Krakowsky'ego w tył głowy, tak że on DEFINITYWNIE stracił przytomność ;D Ale szybko ją odzyskał ale już jako związany i zakneblowany. Przerwał linę, rozdarł knebel(czy jak się nazywa rzecz do kneblowania) I dostał jeszcze raz łomem w głowę. Popłynęła krew i Krakowsky otarł sobię ją, a później zatłukł Cloudey'a i jego brata

edit@qwerty Usunęłam post Paula i co za tym idzie kolejny simka. Nie przeklinać. jeszcze jeden taki wyskok i ostrzeżenie.
Asai
PostWysłany: Sob 12:11, 29 Lip 2006    Temat postu:

Nabój jednak wszedł między części, tak, że szef nie mógł poruszać od łokcia w dół. Detektyw skoczył na Krakowsky'ego, który pacnął detektywa lewą ręką(też z tytanu). W tejże chwili Brat uderzył Krakowsky'ego w tył głowy, tak że on DEFINITYWNIE stracił przytomność ;D Ale szybko ją odzyskał ale już jako związany i zakneblowany. Przerwał linę, rozdarł knebel(czy jak się nazywa rzecz do kneblowania) I dostał jeszcze raz łomem w głowę. Popłynęła krew i Krakowsky
CatWarrior
PostWysłany: Pią 6:53, 28 Lip 2006    Temat postu:

Nabój jednak wszedł między części, tak, że szef nie mógł poruszać od łokcia w dół. Detektyw skoczył na Krakowsky'ego, który pacnął detektywa lewą ręką(też z tytanu). W tejże chwili Brat uderzył Krakowsky'ego w tył głowy, tak że on DEFINITYWNIE stracił przytomność ;D Ale szybko ją odzyskał ale już jako związany i zakneblowany. Przerwał linę, rozdarł knebel(czy jak się nazywa rzecz do kneblowania)
Asai
PostWysłany: Czw 20:23, 27 Lip 2006    Temat postu:

Nabój jednak wszedł między części, tak, że szef nie mógł poruszać od łokcia w dół. Detektyw skoczył na Krakowsky'ego, który pacnął detektywa lewą ręką(też z tytanu). W tejże chwili Brat uderzył Krakowsky'ego w tył głowy, tak że on DEFINITYWNIE stracił przytomność ;D Ale szybko ją odzyskał ale już jako związany i zakneblowany


SIMEK NIE WKURZAJ MNIE
CatWarrior
PostWysłany: Czw 11:26, 27 Lip 2006    Temat postu:

- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey.
- Ty wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.
Cloudey nie słuchał zaś, lecz myślał intensywnie nad planem. Spojrzał w oczy swojego brata i zrozumieli się bez słów.
Detektyw przesunął dwururkę w stronę ręki Krakowsky'ego. Brat błyskawicznie przesunął głowę, a Cloudey wystrzelił. Okazało się jednak, że Krakowsky miał mechaniczną rękę z tytanu. Nabój jednak wszedł między części, tak, że szef nie mógł poruszać od łokcia w dół. Detektyw skoczył na Krakowsky'ego, który pacnął detektywa lewą ręką(też z tytanu). W tejże chwili Brat uderzył Krakowsky'ego w tył głowy, tak że on DEFINITYWNIE stracił przytomność ;D Ale szybko ją odzyskał
Asai
PostWysłany: Śro 21:11, 26 Lip 2006    Temat postu:

- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey.
- Ty wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.
Cloudey nie słuchał zaś, lecz myślał intensywnie nad planem. Spojrzał w oczy swojego brata i zrozumieli się bez słów.
Detektyw przesunął dwururkę w stronę ręki Krakowsky'ego. Brat błyskawicznie przesunął głowę, a Cloudey wystrzelił. Okazało się jednak, że Krakowsky miał mechaniczną rękę z tytanu. Nabój jednak wszedł między części, tak, że szef nie mógł poruszać od łokcia w dół. Detektyw skoczył na Krakowsky'ego, który pacnął detektywa lewą ręką(też z tytanu). W tejże chwili Brat uderzył Krakowsky'ego w tył głowy, tak że on DEFINITYWNIE stracił przytomność ;D
CatWarrior
PostWysłany: Śro 20:50, 26 Lip 2006    Temat postu:

- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey.
- Ty wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.
Cloudey nie słuchał zaś, lecz myślał intensywnie nad planem. Spojrzał w oczy swojego brata i zrozumieli się bez słów.
Detektyw przesunął dwururkę w stronę ręki Krakowsky'ego. Brat błyskawicznie przesunął głowę, a Cloudey wystrzelił. Okazało się jednak, że Krakowsky miał mechaniczną rękę z tytanu. Nabój jednak wszedł między części, tak, że szef nie mógł poruszać od łokcia w dół. Detektyw skoczył na Krakowsky'ego, który pacnął detektywa lewą ręką(też z tytanu)
Asai
PostWysłany: Śro 18:21, 26 Lip 2006    Temat postu:

- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey.
- Ty wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.
Cloudey nie słuchał zaś, lecz myślał intensywnie nad planem. Spojrzał w oczy swojego brata i zrozumieli się bez słów.
Detektyw przesunął dwururkę w stronę ręki Krakowsky'ego. Brat błyskawicznie przesunął głowę, a Cloudey wystrzelił. Okazało się jednak, że Krakowsky miał mechaniczną rękę z tytanu. Nabój jednak wszedł między części, tak, że szef nie mógł poruszać od łokcia w dół. Detektyw skoczył na Krakowsky'ego
CatWarrior
PostWysłany: Śro 13:57, 26 Lip 2006    Temat postu:

- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey.
- Ty wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.
Cloudey nie słuchał zaś, lecz myślał intensywnie nad planem. Spojrzał w oczy swojego brata i zrozumieli się bez słów.
Detektyw przesunął dwururkę w stronę ręki Krakowsky'ego. Brat błyskawicznie przesunął głowę, a Cloudey wystrzelił. Okazało się jednak, że Krakowsky miał mechaniczną rękę z tytanu
Asai
PostWysłany: Wto 18:35, 25 Lip 2006    Temat postu:

- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey.
- Ty wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.
Cloudey nie słuchał zaś, lecz myślał intensywnie nad planem. Spojrzał w oczy swojego brata i zrozumieli się bez słów.
Detektyw przesunął dwururkę w stronę ręki Krakowsky'ego. Brat błyskawicznie przesunął głowę, a Cloudey wystrzelił.
CatWarrior
PostWysłany: Wto 17:36, 25 Lip 2006    Temat postu:

- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey.
- Ty wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz
Asai
PostWysłany: Wto 13:59, 25 Lip 2006    Temat postu:

- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey
CatWarrior
PostWysłany: Wto 9:05, 25 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Asai
PostWysłany: Pon 20:03, 24 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
CatWarrior
PostWysłany: Pon 19:08, 24 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group