|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asai
Superstar
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Czw 13:55, 20 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
CatWarrior
Administrator
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:00, 20 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asai
Superstar
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Czw 21:46, 20 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CatWarrior
Administrator
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:29, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asai
Superstar
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sob 10:02, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CatWarrior
Administrator
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:10, 23 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie, mówiąc to wyciągnął
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asai
Superstar
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Nie 22:17, 23 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CatWarrior
Administrator
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:56, 24 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asai
Superstar
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Pon 14:15, 24 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Felony
Administrator
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:36, 24 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CatWarrior
Administrator
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:08, 24 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asai
Superstar
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Pon 20:03, 24 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CatWarrior
Administrator
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:05, 25 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asai
Superstar
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Wto 13:59, 25 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CatWarrior
Administrator
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:36, 25 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey.
- Ty wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|